W tym roku byłam na 2 dniach Fashion Week Poland w Łodzi: piątek i sobota. Ojj dużo się działo! Od showroomów, gdzie można było znaleźć same cudowne rzeczy: od wszelkiego rodzaju torebek po odzież używaną, kosmetyki, książki itp do genialnych pokazów mody różnych projektantów. Pokazy były podzielone na 2 grupy: Off out of schedule i Designer Avenue. Moim zdaniem bardziej zaskakujące rozwiązania i kreacje przedstawione były w pierwszej z wymienionych grup, natomiast w drugiej wystawiali się znani projektanci jak np. Łukasz Jemioł ze swoją kolekcją Basic oraz marki np Orsay (który był głównym sponsorem calej imprezy) lub Solar. Bardzo oryginalne pomysły na kreacje mieli studenci ASP, które zaprezentowali podczas pokazów gali dyplomowej. Szczególną uwagę zwróciłam na kolekcję Karoliny Marczuk "Machu Picchu", ponieważ kształt ubrań oraz kolorystyka przenosiły nas w odległe miasto Inków oraz na kolekcję "Coś za coś" Katarzyny Ditrich, która była niesamowita! Dlaczego? Ponieważ z czarnych skórzanych spodni, modelki na oczach widzów, robiły torebki! Wszystko dzięki sprytnie ukrytym zamkom oraz specjalnego kroju. Było to bardzo fascynujące i inspirujące. Uważam, że młodzi projektanci mają najlepsze i najświeższe pomysły oraz tą motywację czyli chęć zaistnienia.
Poznałam kilka ciekawych ludzi oraz udało mi się przeprowadzić wywiad z Ewą Szabatin oraz Robertem Kupiszem. Specjalnie dla was publikuję ten materiał, który zdobyłam wraz z Martyną.
I&M: Czym się Pan inspiruje
tworząc kolekcję?
K: To za każdym razem jest inaczej,
np. kolekcja Hero inspirowana zdjęciami z powstania warszawskiego, (…)żeby zostawiać
sobie pewne zdjęcia, muzykę, filmy, z tego później możemy czerpać inspiracje.
Ja kilka lat temu byłam w muzeum Powstania Warszawskiego i tam zobaczyłam
zdjęcia ludzi, którzy tak pięknie wyglądali, byli tak pięknie ubrani i uczesani,
że wydawałoby się, że nigdy wcześniej nie widziałem tak pięknych ludzi, jeszcze
ten tragizm, smutek tych lat, ale duma na twarzach tych ludzi powodowała, że
oni byli doskonali, przepiękni. Ja później po latach wróciłem do tego, (…)
dzięki temu, że zapamiętałem te zdjęcia zrobiłem cały pokaz. Ostatnio robiłem „Wanted”
inspirowany filmem. Pamiętam, że pracowaliśmy dla Vogua w Hiszpanii, była
brzydka pogoda, lał deszcz, siedzieliśmy w hotelu, czekaliśmy aż się zmieni.
Włączyłem telewizor i leciał film „Pewnego razu na dzikim zachodzie” Sergia
Leone, z muzyką Ennio Morricoe, główną role grała Claudia Cardinale.
Ja nie lubię westernów ale ten film jakoś mnie tak poruszył muzyką i zdjęciami
że też to we mnie siedziało. I po latach zrobiłem pokaz, który był
zainspirowany tym filmem i rolą bohaterki w tym filmie. Teraz mam zupełnie inną
inspirację, właściwie zaczęło się od jednego zdjęcia, jednej bohaterki i buduję
tą kolekcję. Łatwiej mi wtedy stworzyć całość, bo wtedy dobieram sobie do tego
tematu muzykę, charakter pokazu, make up, fryzury, czyli całą charakteryzację.
(…) Buduję taką całość, buduję przedstawienie.
I&M: Czy Pan od zawsze chciał
projektować?
K: Zawsze chciałem projektować, natomiast
jakoś moja droga do projektowania była dość długa, ale nie żałuję tego. Ja
skończyłem liceum plastyczne, ale zawsze zawsze się zajmowałem tańcem. Taniec
był moim największym hobby tak naprawdę. Tańczyłem 22 lata. Zawsze
projektowałem kostiumy do tańca, make up, robiłem włosy. Przed 10-11 lat byłem
stylistą fryzur, poznałem wszystkich, jeździłem po całym świecie, pracowałem do
Vogua, dla wszystkich takich fajnych gazet, poznałem tych ludzi i później
stwierdziłem, że zrobiłem wszystko, co mogłem zrobić i czas na to, aby zacząć
pracować w charakterze projektanta. Miałem 44 lata jak zacząłem tworzyć
pierwszą kolekcję. Wszystko przed wami dziewczyny…
I&M: Jakieś rady dla nas?
K:
Żebyście do końca były sobą, nawet z własnymi wadami, z własnymi różnymi
doświadczeniami, czy to z domu czy ze szkoły wyniesionymi, bo to was wyróżnia
od innych. Jeżeli się będziecie tego trzymać mocno, to będziecie tworzyć swoje
rzeczy, ale jeśli o tym zapomnicie to będziecie kopiować wszystkich dookoła...
Projektant kolekcji- Piotr Drzał
Modelka Brygida Dolińska w kreacji projektu Ewy Szabatin
(kiepska jakość zdjęć, ponieważ robione były małą cyfrówką oraz telefonem, niestety...)